Archiwum 11 września 2003


wrz 11 2003 ..::Boli::..
Komentarze: 2

Lekarz tu nie pomoże, nikt nie pomoże bo na miłość nie ma lekarstwa. Nawet nie potrafie pozbierać słów w logiczną całość, myśle wciąż o Tobie a ten ostatni sen był tak piękny że wolałabym sie wtedy nigdy nie obudzić. Żyje teraz dla Ciebie, nie myśle o tym że to nie wyjdzie, nie moge, nie potrafie...na samą myśl już mi sie płakać chce, tak to boli...przy Tobie wiem że żyje i żyć dla Ciebie chce...Kocham Cie...

Zamienię każdy oddech
W niespokojny wiatr
By zabrał mnie z powrotem
Tam gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty
W jeden ciepły krzyk
Żeby znalazł Cię aż tam
Gdzie pochowałaś sny

Już teraz wiem, że dni są tylko po to
By do Ciebie wracać każda nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
Być tam, zawsze tam gdzie Ty

Nie pytaj mnie o jutro
To za tysiąc lat
Płyniemy białą łódką
W niezbadany czas
Poskładam nasze szepty
W jeden ciepły krzyk
By już nie uciekły nam
By wysuszyły łzy

Już teraz wiem, że dni są tylko po to
By do Ciebie wracać każda nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
Być tam, zawsze tam gdzie Ty

Już teraz wiem, że dni są tylko po to
By do Ciebie wracać każda nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
Być tam, zawsze tam gdzie Ty

Budzić się i chodzić spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam gdzie Ty
Żegnać się co świt i wracać znów do Ciebie
Być tam, zawsze tam gdzie Ty
Budzić się i chodzić spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam gdzie Ty

Zawsze tam
Zawsze tam gdzie ty
Zawsze tam gdzie ty
Zawsze tam gdzie ty
Zawsze tam gdzie, gdzie ty
Zawsze tam gdzie
Zawsze tam

(Lady Pank)

rybeczka : :
wrz 11 2003 ..::To tylko sen...::..
Komentarze: 2



...I przyjechała na miejsce. Tak bardzo zniecierpliwiona a zarazem przestraszona.To tu właśnie mieszka jej nieznajomy, nieznajomy którego tak bardzo pragnie pozać. Minoł dzień, ona wciąż niezdecydowana, rozpatruje wszystkie za i przeciw, wkońcu zgadza sie. Dzwoni do niego, umawiają sie, lecz ona wciąz nie jest pewna czy to sie uda, czy bedzie potrafiła mu coś powiedzieć, chociaż proste "cześć". Stwierdziła że to zastanawianie nic jej nie da, pójdzie i będzie sie jeszcze z tego wszystkiego śmiała...
 Nadeszedł ten dzień, do umówionej godziny jeszcze ma dużo czasu. Wyjmuje z torby coś w co mogła by sie ubrać. Gotowa. Jeszcze tylko małe poprawki i może podbić świat. Doszła na miejsce, ale o dużo za wcześnie. Usiadła na ławce obok rozłożystego dębu, przyglądała sie ptakom, które z pospiechem zjadały okruszki chleba rzucane przez starszą kobietę. Czekała tak dobre pół godziny aż usłyszała za swoimi plecami szelest liści. Z trwogą odwróciła sie, ujżała smukłą sylwetkę mężczyzny. Poderwała się tak gwałtownie że wystraszyła całe ptactwo. Mineło kilka minut aż doszła do siebie. Staneła prosto, wyprostowała bluzkę. chłopak podszedł bliżej zapytał czy to ona na niego czekała. Zdecydowanym tonem odrzekła że tak, to ona.
Usiedli razem, przyglądając się na siebie jak i na starszą panią karmiącą w oddali grupkę ptaków. Siedzieli tak długo aż on zdecydował sie zrobić ten pierwszy krok. Romawiali tak pare godzin, wpatrzeni w siebie nie zauważyli że zbliża sie burza. Ocuceni pierwszymi kroplami deszczu zaczeli biec, całkowicie przemoknięci wbiegli do klatki schodowej gdzie choć nie było dużo miejsca mogli przeczekać burzę. Ona przemoczona zaczęła sie trząść, podeszła do niego i wtuliła sie w jego ramiona tak że od razu zrobiło jej sie cieplej. W pewnej chwili ona poczuła że coś odciąga jej mokrą twarz od jego równie mokrej koszuli. To była jego ręka, która sprawiła że ich usta spotkały sie ze sobą. Nogi jej zmiękły, broniła sie ale stchużyła oddała mu tą przyjemność. Zaledwie kilka minut przypominało cudowną wieczność...stali tak długo wtuleni w oddali słyszeli kawałek "Velvet"- A-ha, ona coś szeplała aż w koncu powiedziała "kocham cie"....wstawaj weź lekarstwa, obudź że sie, ja wychodze...tak tak to był sen...już wstaje...sen, piękny sen!!!!



rybeczka : :