Archiwum 01 maja 2004


maj 01 2004 .:Chwilowe załamanie:.
Komentarze: 2

Smutno mi. Mimo tego ze mam trzy dni wolnego, jest mi smutno. Marcin napisał dziś do mnie, powiedział że kocha a ja co- smutno mi. tzn. ciesze sie, bo tak strasznie rzadko rozmawiamy że te kilka słów sprawiło że jest mi lepiej na sercu, ale mimo tego jakoś mi dziwnie. Od kilku miesięcy normalnie nie rozmawialiśmy i tego mi teraz brakuje, tych rozmów do rana, Jego słów, wystarczyły mi dwa słowa...tak cholernie mi tego brakuje. Najgorzej jest w budzie, bo sama przed sobą udaje, kumpele opowiadają o swoich miśkach, a ja za upozorowanym uśmiechem chowam łzy. Dobrze że czasem Agnes zapyta sie mnie "czy sie odezwał"...Jeszcze ostatnio mogłam zobaczyć sie z kolegą Misiaczka który przyleciał do Polski, no i co...lipa nici z tego wszystkiego, a tak chciałam sie z nim spotkać, pogadać, on był jedynym człowiekiem który spotyka sie z Marcinem, rozmawia. I tak pierwszy raz kiedy dowiedziałam sie że ten kolega przyleciał pomyslałam sobie "dlaczego on przyleciał, dlaczego nie Marcin?" Rozumiem że nie moge rządac tego zeby Marcinek przyleciał ale co ja na to poradze że nie wytrzymuje? Najwcześniej za rok moge cokolwiek robić w sprawie mojego wyjazdu, bo przecież bez magicznego papierka nawet browka mi nie sprzedadzą...jeszcze jutro musze isc do pizzerii popracować, ale to nawet fajnie, bedą sami f:P (Agnes może przyjedziesz:P:P)

rybeczka : :
maj 01 2004 .:Spóźniona notecka;/ :.
Komentarze: 0

Nareszcie upragniony piąteczek, odziwo bo dalej żyje:D, mimo że niedawno zadzwonił do mnie do domu mój wychowawca:] ale jestem więc żyje:D. Etap zwątpienia mnie ogarnia.Jechałam dzisiaj tramwajką do budy, wsiadły jakieś dzieci;] które niedość że darły sie jak opentane to do tego kilka z nich jechało taką wiązaną że szok, w całym moim życiu nie słyszałam tylu przekleństw, nie to że jestem przeciwko klniciu, bo sama nie kontroluje sie i jakby to nagrać słowa zastąpiła by cenzura, ale to nie o to chodzi, żeby tak klnąć...ale co tam dzieci też ludzie:D. Czy zastanawialiście sie kiedyś nad tym ile przyjemnośći dają człowiekowi lody i to te najleprze w mieście? Dzisiaj mogłam sie o tym przekonać na własnym podniebieniu:D. Najpierw wyprawa do McDonalds na duże lody z polewą karmelową a potem na te najleprze, w których widać z czego są zrobione a nie takie jakies przemielone (mniam mniam). Tak wogóle to stwierdziłyśmy z Pauliną że lody były pyszne ale następne dopiero za tydzień (trzeba trzymać forme:D). A teraz taka mała dygresja na (prawie)koniec, Agnes ostatnio zaczęła mnie bić i tak sie zastanawiam czy to że zmieniła fryza nie padło jej na umysł;/, Agnes przez ciebie mam siniaka:P:P uważaj bo sie poskarże:P:P.

P.S notka miała być wczoraj, ale serwer na blogi.pl nie chodził :(

rybeczka : :