Witam all!! Dziś kolejny dzionek spędzam przed kompem, no cóż nie mam co robić...pogoda jest do kitu co wiąze sie z tym że mój humorek podupadł...Tak wogóle to wstałam rano a w zasadzie zostałam brutalnie obudzona przez mojego brata-mściciela...od początku wakacji ściąga mnie brutalnie z łóżka...jego metody mnie poprostu powalają...np.(tylko sie nie śmiać) podkłada mi pod nos perfumy mojej mamy których wprost nienawidze lub włącza muze na cały regulator..ehh jednym słowem jestem traktowana źle w moim domku szczególnie jak jest mój brat...cholera jasna przecież mam wolne i należy mi sie porządny odpoczynek...heh na kompie jak siedze to też sie rzucają....a w taką pogode to nawet nie ma gdzie i z kim wyjsc..co ja mam po deszczu łazić??? A gdzieś to mam...teraz nikogo nie ma w domeczku i mam dłuższą chwile na note w blogu...niby fajnie sie tak siedzi samej ale jakos nudno jest chociaż jakby ktos był na GG a tu nic....wszyscy pochłonieci wakacjami nie mają czasu na gadke...łłłłłłłłłeeee...........ja nie moge od rana siedze na kompie, patrząc przez okienko widze jak jedna dziewczyna z chłopakiem kursują w kólko wzdłóż mojego bloku dosłownie aż mam wrażenie ze czas stoi w miejscu boshe co jest z nimi....Nie wiem co bym zrobila teraz jakbym nie miala mojego kompa i moich kochanych mp-trójek....
W nocy niestety nie gadałam z tym chłopakiem co kiedys...ee jak on miał na imię...a wiem Grzesiek...bo ponoć serwer gg nam siadł..tzn.jemu siadł serwer a mi necik...natomiast pogadaliśmy sobie [rzedtem ale chamidło bezczelnie wyszedł do kolegi..ehhh powiedział ze bedzie za jakies 3h...ja w momencie zdenerwowania napisałam ze mnie nie bedzie ale cóż i tak będe...Już niemoge sie doczekać jak rozpoczne 3 tygodniowy trening...mam nadzieje że wytrwam i zrzuce pare kilo...ale nie wiem co teraz mam zamówić...mój znawca wszystkiego( braciszek) powiedział ze L-karnityna jest do dupy i wogóle i powinnam zarzywać jakiś Prov...coś tam..kakaś dziwna jest to nazwa..wiem tyle ze firmy Megabol...ponoć 100 razy leprze od L-karnityny no więc dostałam mały wykładzik na temat spalania tłuszczyku ćwiczeniach diecie że aż mi sie słabo robiło...ale czego sie nie robi dla dobra ciałeczka..nie?? Stwierdziłam dzisiaj że jak ta pogoda sie nie porawi to pakuje graty i jade do Bukowiny...i mam wszystko gdzieś...chociaż tak mam z kim pogadać a jak nie to uderze w kafejke i bedzie git...Aha jakby to czytał ktoś z mojej byłej klaski i widział sie z Dominikiem to prosze mu przekazać żeby oddał mi moje pele-mele i informatory....no chyba ze chce sobie o mnie zapomniec....to moze podać mi przez kogos tam..ale ja musze miec moje pele-mele.....No ładnie zaczęło lać...nierozumiem tego, sąsiedzi wybiegli na balkony jakby i podziwiają deszczyka jakby na pustyni mieszkali....duże dzieciuchy descyk lubią:P:P no moze to na tyle
P.S thx wszystkim za komentarze jeszcze pracuje nad wklejeniem linków do księgi gośći ale jak do tąd to nic nie wychodzi...pozdrówka dal wszystkich i zapraszam do wpisów..cu