Komentarze: 2
Dziś nawet bardzo przyjemnie spędziłam dzień. Najpierw poszłam z mamą (dla świetego spokoju:P) po jakieś tam warzywa, ale mamcia zgapiła sie z godziną i tak jakby już po warzywkach śladu nie było, ale dobra poszłam i wytrwałam do końca dnia bez żadnych komentarzy, że mi sie znowu nie chciało:P. W drodze powrotnej spotkałam kumelke, no i jak zawsze wylądowałam u niej. Pomedytowałyśmy troche nad jej życiem, a potem pognałyśmy do kumpeli która mieszka osiedle dalej...W drodze chyba ze 4 razy dostałam palpitacji serca, najpierw jacyś meni z samochodu coś tam do nas wrzeszczeli, tak głośno że prawie wskoczyłam na Anie:P, potem jakiś facio w czerwonej czapce robił do nas jakieś miny na co my odpowiedziałyśmy szerokim uśmiechem:D, przeszłyśmy jakieś 10 metrów kiedy to moje serce niewytrzymało po wybuchu z silnika pewnego starego:)malucha, tak mniej więcej zeszła nam droga do kumpeli. Dobra kiedy doszłyśmy do znajomego nam kościola, stwierdziłam ze pójdziemy w dół ulicy, no to poszłysmy. Ale niestety doszłysmy do jakiś kobiet które widząc nasze zmartwienie dostyć jasno i wyraźnie objaśniły nam droge, kobieta widziała, ze kompletnie nie wiemy gdzie jestesmy więc zlitowała sie, za co jej bardzo dziękowałyśmy;d, coż wprawdzie trafiłyśmy ale na pusty dom, bo po kumpeli ani śladu:( jakaś babcia siedziała przed chatą:D ale nie miałysmy ochoty jej tłumaczyc co i jak i zawróciłysmy na nasze osiedle:) chyba podziemy do niej jutro, naszczęście wiemy gdzie mieszka więc będzie nam już łatwiej:)...Droga powrotna wyglądała podobnie jak mówiłam wcześniej tylko z niewiadomych mi powodów gapili sie na nas starsi faeci: ale dobra nie częso widzi sie na peryferiach takie babeczki jak my:D. Na dodatek przy moim bloku spotkałam kumpelke z byłej klasy, szczerze powiem ze kobiety nie widziałam 2 miesiące ale nic sie nie zmieniła, ja oczywiście w przypływie radości powitałam ją okrzykiem "Hej cześć heja cze hej!!!" no tak mniej więcej bredziłam ale dobra jakoś wbiłam sie do domeczku, pośmiałam sie z braciszkiem i siedze teraz tu z zamiarem przygotowania sie spać, bo nie powiem ze nie zmęczyła mnie ta wycieczka. Ale ogólnie to zajebiście było!!! A teraz to dobranoce wszystkim people!!!
P.S Marcin wyjechał, pomimo naszej tak krótkiej znajomości, nie żałuje że poznałam właśnie jego, Dorociu znalazłam wiesz o co mi chodzi...
P.S 2 komu sie jeszcze zmieniły wielkości czcionek na blogu?? piszcie...
P.S 3 1kg w dwa dni rewelacja co nie??:D:D:D